Tydzień temu w niedzielę (4 grudnia) w dniu swoich imienin Basia z Basią spotkały się w Bonarce o godzinie 11.30, żeby zakupić składniki na pierniczki czeskie według siostry Anastazji. Po tych zakupach udałyśmy się do domu Shimy, żeby zacząć piec najpyszniejsze pierniczki pod słońcem.
Zaczęłyśmy od tego, że zjadłyśmy obiad. Następnie usiadłyśmy nad przepisem i odmierzając po kolei składniki, mieszałyśmy je. Skorzystałyśmy z rady opublikowanej przez Margolkę_2004 i dodałyśmy do dwóch porcji dwie łyżki ciemnego kakao.
Następnie zaczęłyśmy wykrawać pierniczki. Dobór kształtów tak, żeby było jak najmniej ścinek to było świetne wyzwanie :) Bawiłyśmy się przecudnie.
Ostatecznie podział obowiązków wyszedł tak - Basia Nami zajmowała się wałkowaniem i wykrawaniem, a Basia Shima smarowaniem żółtkiem i pieczeniem.

Ale to nie koniec. Już jutro spotykamy się, żeby je ozdobić, oraz... przygotować coś jeszcze ;)
Po co nam pierniczki?
Zapewne się zdziwicie, ale już niedługo będzie można nas spotkać pod pewnym kościołem w Krakowie, gdzie zorganizujemy... kiermasz świąteczny/noworoczny :). O szczegółach powiadomimy
Was bliżej tego terminu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz